Podróż życia – Kuba
|Kuba w styczniu
Miesiąc temu, w styczniu byłem na Kubie. Wyspa, pobyt, ludzie i miejsca – po prostu rewelacja. Zbierałem się długo, żeby to opisać a chyba nie za dużo napiszę, bo przecież obraz znaczy więcej niż 1000 słów więc sami zobaczcie.
Przelot z Warszawy do Paryża skończył się szybciej niż się zaczął. 2 godziny minęły raz, dwa. Do Havany lecieliśmy nieco dłużej bo około 9 godz. dodatkowo 6 godzinna różnica czasie trochę mnie zbiła z tropu. Poza tym lecieliśmy w dzień więc się trochę dłużyło. Natomiast powrót nocnym lotem do Paryża minął dużo przyjemniej, a to dzięki załodze AirFrance. Poza tym wracając do domu zawsze czas szybciej leci.
Jeszcze przed wylotem z Warszawy, na lotnisku przywitali nas opiekunowie z United Partners – jeśli chodzi o obsługę wycieczek to oni są MEGA! Wszystko na 100% i zero ściemy.
Po wylądowaniu na Kubie, okazało się, że styczeń wcale nie musi być zimny i śnieżny :) Temperatura w okolicy 30st. to coś co mi bardzo pasuje. Podczas zwiedzania Havany taka temperatura może jest lekko uciążliwa, ale płynąc katamaranem na wyspę Cayo Blanco zdecydowanie jest pożądana :)
Dodam jeszcze, że zakwaterowani byliśmy w hotelach sieci Melia, pierwsze kilka dni w Melia Cohiba, a druga część wycieczki Melia Varadero. A wycieczka zorganizował producent, kas fiskalnych – Elzab.